«Płatne Przed Gonitwą»

2189

Описание

Bert Checkov was a Fleet Street racing correspondent with a talent for tipping non-starters. But the advice he gave to James Tyrone a few minutes before he fell to his death, was of a completely different nature. James investigates, and soon finds his own life, and that of his wife, at risk.



4 страница из 182
читать на одной стр.
Настроики
A

Фон текста:

  • Текст
  • Текст
  • Текст
  • Текст
  • Аа

    Roboto

  • Аа

    Garamond

  • Аа

    Fira Sans

  • Аа

    Times

стр.

– Magazyn „Lakmus”, czym mogę służyć? – zapytał dziewczęcy głos, układny, kulturalny i znudzony.

– Chciałbym mówić z panem Arnoldem Shankertonem.

– A kto dzwoni?

– James Tyrone.

– Chwileczkę. – Po kilku trzaskach znów zapadła cisza.

– Proszę mówić.

Równie układny tenorowy głos o pedantycznej wymowie przedstawił się jako należący do Arnolda Shankertona z działu specjalnego. Podziękowałem mu za list i wyraziłem chęć przyjęcia jego zamówienia. Odparł z powściągliwym zadowoleniem, że bardzo się cieszy.

– Oczywiście za odpowiednie honorarium – dodałem ostrożnie.

– Oczywiście – zgodził się. – Ile pan żąda?

Pomyśl jakąś liczbę i pomnóż ją przez dwa, powiedziałem sobie w duchu.

– Dwieście gwinei plus wydatki – odparłem.

– Optymista – wtrącił Derry, a Jan Łukasz uniósł brwi.

– Mamy małe zyski – tłumaczył Shankerton z żałosną nutą w głosie. – Sto gwinei to granica, której nie możemy przekroczyć.

– A ja płacę duże podatki.

Dobiegło mnie jego ciężkie westchnienie.

– Wobec tego sto pięćdziesiąt. Ale przy takiej stawce artykuł musi być dobry.

– Jestem pełen zapału.

– Od pańskiego zapału mógłby zapalić się papier – odparł. – Oczekujemy dobrego poziomu, wnikliwych obserwacji, ale bez skandalizujących szczegółów. Rozumiemy się?

– Najzupełniej – przytaknąłem bez urazy. – Jaka objętość?

– Ma to być główny artykuł numeru. W przybliżeniu jakieś trzy i pół tysiąca słów.

– A co ze zdjęciami?

– Na pańskie życzenie zgłosi się do pana któryś z naszych fotoreporterów. Naturalnie, jego obecność musi być uzasadniona. -

– Naturalnie – odparłem uprzejmie. – Jaki termin?

– Numer idzie do drukarni… zaraz, zaraz… dwudziestego listopada. A więc prosilibyśmy o dostarczenie arykułu najpóźniej siedemnastego przed południem. Z tym, że im wcześniej tym lepiej.

Spojrzałem na kalendarz Derry’ego. Do siedemnastego brakowało dziesięciu dni.

– Dobrze – powiedziałem.

– A kiedy już obmyśli pan, jak to ma z grubsza wyglądać, proszę nam przysłać konspekt.

– Zgoda – odparłem, ani myśląc dostosowywać się do tego polecenia. Konspekt oznaczał narażenie się na nieprzyjemności w postaci redaktorskich nożyczek. Godziłem się z tym, co było do przewidzenia – że Shankerton potnie gotowy artykuł, jak mu się będzie żywnie podobało, ale byłem przeciwny temu, żeby przycinał go jeszcze w zarodku.

Комментарии к книге «Płatne Przed Gonitwą», Дик Фрэнсис

Всего 0 комментариев

Комментариев к этой книге пока нет, будьте первым!

РЕКОМЕНДУЕМ К ПРОЧТЕНИЮ

Популярные и начинающие авторы, крупнейшие и нишевые издательства